Komisja chce jednolitych zasad pobierania podatku bankowego w całej Europie. Ma to być część nowego pakietu antykryzysowego. Z dokumentów przygotowanych dla Ecofinu wynika, że danina ma być naliczana od pasywów (czyli od kapitałów własnych, pożyczek od spółek matek oraz wziętych na rynku i depozytów), ale bez ich kapitałów własnych i prywatnych depozytów objętych gwarancjami.

Podwójny podatek

KE chce żeby państwa UE jak najszybciej porozumiały się co do zasad wprowadzania nowego podatku. W innym razie banki działające na terenie kilku państw mogą być opodatkowane podwójnie, co nie tylko zagroziłoby konkurencyjności europejskich banków, ale mogłoby doprowadzić do masowej migracji banków do USA i Azji. Na razie KE nie precyzuje, w jakiej wysokości opłata byłaby pobierana. Zauważa jedynie, że podatek nie może pogorszyć sytuacji finansowej banków i zakłócić perspektywy rozwoju.
Aby uniknąć podwójnego opodatkowania, pobór podatku miałby się odbywać w kraju przez nadzór, któremu podlega bank matka. Komisja postuluje także o regularny przegląd wprowadzonych rozwiązań i ich skutków.
Reklama
Wpływy z podatku miałyby – w założeniach – służyć wzmocnieniu stabilności sektora bankowego. Ale KE nie przesądza, czy podatek ma mieć charakter właśnie asekuracyjny, czy po prostu być źródłem dochodów budżetu.
Reklama



Chcą odzyskać pieniądze

Propozycje komisji to odpowiedź na wprowadzenie lub zapowiedzi wprowadzenia różnego rodzaju opłat od banków w krajach UE, m.in. w Niemczech, we Francji w Szwecji, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech.
– System bankowy w kilku krajach został mocno dofinansowany z budżetu w trakcie kryzysu i teraz rządy część tych pieniędzy chcą odzyskać – mówi prof. Stanisław Gomułka. I powstał problem, czy naruszy to zasady równego traktowania sektora. Ale, jak dodaje Gomułka, w wielu krajach, w tym w Polsce, nie było kryzysu w sektorze bankowym i nie ma powodu, by podatek wprowadzać.
Na razie ze strony państw członkowskich nie ma pozytywnej odpowiedzi na propozycje Brukseli. Sprawa może stanąć na unijnym forum już w najbliższy czwartek. Na posiedzeniu Rady Europejskiej ma być poruszona kwestia zarządzania finansowego w UE po kryzysie. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, Polska nie zamierza na razie zabierać głosu w tej sprawie. Unijna dyskusja może jednak przyspieszyć wprowadzenie podatku bankowego także w Polsce.
– Patrząc z politycznego punktu widzenia, łatwiej nam by było go wprowadzić, powołując się na wzory unijne – mówi anonimowo jeden z polityków PO. Platforma jest przychylna temu rozwiązaniu, niedawno wprowadzenie podatku bankowego zapowiadał Donald Tusk, ale na razie konkretów nie ma. – Mamy świadomość wskazówek komisji i bierzemy je pod uwagę – mówi rzeczniczka resortu finansów Magdalena Kobos.



Projektu jeszcze nie ma

Resort analizuje teraz różne rozwiązania dotyczące podatku, zarówno wariant szwedzki, gdzie takie opłaty mają służyć zapewnieniu stabilności, jak i węgierski, gdzie jest po prostu źródłem dochodów dla budżetu.
Na razie w Polsce jest tylko jeden gotowy projekt ustawy o podatku bankowym przygotowany przez PiS. Partia ta ma inne pomysły niż komisja: chce opodatkować aktywa, a uzyskane pieniądze mają pójść do budżetu, gdyż podatek jest pomyślany jako alternatywa dla proponowanej przez rząd podwyżki VAT. Nad swoim projektem pracuje SLD, ale decyzje o tym, w którym kierunku pójdzie projekt Sojuszu, zapadną dopiero w tym tygodniu.
Zdecydowanie przeciwko tym rozwiązaniom wypowiada się Związek Banków Polskich. – Nie ma powodów, by karać sektor bankowy w Polsce za to, co działo się w Irlandii czy Wielkiej Brytanii – kwituje Krzysztof Pietraszkiewicz.