Wiceszef administracji prezydenta Białorusi Leanid Anfimau zapowiedział możliwość prywatyzacji obiektów państwowych na wielką skalę w ciągu najbliższych kilku lat - podała w poniedziałek agencja Interfax. Rząd chce sprzedać w 2011 r. firmy warte 5 mld USD."Rząd nie widzi innej drogi rozwiązania problemu ujemnego salda (w handlu zagranicznym) spowodowanego wzrostem cen importowanych nośników energii, jak sprzedaż strategicznych obiektów należących do skarbu państwa" - powiedział Anfimau na konferencji prasowej poświęconej stanowi państwa. Dodał, że jedynie w taki sposób kraj może "uzyskać nowe oblicze".

Reklama

Z kolei wicepremier Andrej Kabiakou zaproponował wykorzystanie prywatyzacji jako środka przyciągania do kraju bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Według niego rząd ma zamiar sprzedać w przyszłym roku przedsiębiorstwa państwowe o łącznej wartości około 5 mld USD.

Obserwatorzy w Mińsku wiążą aktywizację planów prywatyzacyjnych rządu z piątkowym wystąpieniem prezydenta Alaksandra Łukaszenki, w którym zauważył on, że w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy bieżącego roku wykonanie planów rozwoju gospodarki białoruskiej zostało "de facto zawalone".

Zanotowane w pierwszym półroczu ujemne saldo w handlu zagranicznym przekraczające 3,5 mld USD ekonomiści wiążą przede wszystkim z zaprzestaniem sponsorowania przez Rosję eksportu nośników energii na Białoruś. Wprowadzenie w tym roku przez stronę rosyjską cła eksportowego na ropę naftową w wys. 273,8 USD za tonę spowodowało gwałtowne zmniejszenie zysków Białorusi z reeksportu rosyjskiej ropy przerobionej na benzynę w białoruskich rafineriach.

Reklama



Wiosną Łukaszenka zapowiadał, że prywatyzacji na skalę masową nie będzie. Jednak w poniedziałek prasa białoruska poinformowała, że jedno z najbardziej dochodowych państwowych przedsiębiorstw - koncern Biełaruskalij, produkujący nawozy sztuczne na eksport, został decyzją Państwowego Komitetu ds. Majątku Narodowego przekształcony w spółkę akcyjną i jest szykowany do prywatyzacji.

Latem pierwszy wicepremier Białorusi Uładzimir Siamaszka wspomniał o możliwości sprzedaży ok. 20 procent akcji tego przedsiębiorstwa za 6-7 mld USD. Propozycją tą wstępnie zainteresowany był kapitał chiński - to Chiny bowiem są jednym z głównych odbiorców białoruskich nawozów sztucznych.

Reklama

Biełaruskalij wyprodukuje w tym roku ok. 16 procent wszystkich potasowych nawozów sztucznych na świecie. W czerwcu kontrolny pakiet akcji firmy Urałkalij, mającej ośmioprocentowy udział w rynku światowym, został sprzedany za 5,32 mld USD.