W najbliższy piątek Jarosław Parkot obejmie stery Warty – jednej z największych firm na polskim rynku ubezpieczeniowym. Ma zamienić spółkę z nieruchawego, powolnego statku w nowoczesny jacht.

Parkot chlubi się dwiema pasjami: pierwsza to praca, druga – sport. Ostatnie dni przed przeprowadzką do nowej firmy spędza pod żaglami na Mazurach. Oprócz żeglarstwa uprawia narciarstwo, gra w tenisa i w golfa. Parkot należy do grona 50 najlepszych polskich golfistów. Kolejne dołki zalicza w First Warsaw Golf and Country Club w podwarszawskiej Jabłonnie, gdzie spotyka się śmietanka polskiego biznesu.

Reklama

Sportowe zacięcie przyda mu się w Warcie. To jedna z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych marek na polskim rynku ubezpieczeń. Jednak od momentu, kiedy została w całości przejęta przez belgijską grupę bankowo-ubezpieczeniową KBC, radzi sobie coraz gorzej. Analitycy twierdzą, że Belgowie chcieli w Polsce zaszczepić swój model biznesowy, który wymagał ścisłej współpracy między należącym do nich Kredyt Bankiem a Wartą. Na tym mariażu ubezpieczyciel wyszedł źle. Dominacja biznesu bankowego stała się tak mocna, że zaczęto określać Wartę mianem departamentu ubezpieczeniowego Kredyt Banku.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 2009 roku Warta straciła na rzecz Ergo Hestii miano drugiego największego ubezpieczyciela majątkowego. Doprowadziło to do zmiany prezesa. Jarosław Parkot jest bankowcem, a to znaczy, że bez problemów powinien dogadać się z bankową częścią grupy KBC w Polsce. Przez wiele lat pracował w polskich i zagranicznych instytucjach finansowych. W 1998 roku trafił do Citibanku, gdzie zajmował się bankowością detaliczną (był członkiem zarządu). Takiego doświadczenia nie miał jego poprzednik Krzysztof Kudelski, który w branży ubezpieczeniowej spędził całe zawodowe życie.

Reklama

Natomiast nowy prezes Warty na rynek ubezpieczeń trafił późno, bo dopiero w 2003 roku, kiedy został wiceprezesem grupy Uniqa. Rok później awansował na stanowisko prezesa. Okazało się, że dobrze radzi sobie z sytuacjami kryzysowymi. Kiedy przychodził do Uniqi (dawnej Polonii), miała ona straty. Parkot szybko postawił ją na nogi i wprowadził do pierwszej dziesiątki największych ubezpieczycieli w Polsce. W ciągu siedmiu lat grupa urosła pięciokrotnie i na koniec 2009 roku miała 1,7 mld zł zebranych składek.

Belgowie nie mieliby nic przeciwko temu, gdyby ten wyczyn Jarosław Parkot powtórzył w Warcie.