Wszystko wskazuje na to, że w Wielkiej Brytanii podrożeją w tym roku truskawki. I wcale nie dlatego, że jest ich mało. Przeciwnie - owoców jest tyle, co w ubiegłych latach, ale nie ma kto ich zbierać.
Kiedyś do zbierania przyjeżdżali Polacy. Gotowi byli pracować od świtu do nocy, siedem dni w tygodniu, za marne pieniądze. Przeliczając na złotówki, Brytyjczycy płacili niewiele ponad 2 tys. zł.
Ale czasy się zmieniły. W tym roku na brytyjskie farmy przyjechało niewiele ponad 3 tys. sezonowych pracowników. To o 16 tys. mniej niż w latach ubiegłych - pisze brytyjska gazeta "The Guardian". Chcąc nie chcąc, farmerzy musieli do zbierania owoców zatrudnić miejscowych. Ale im musieli zapłacić odpowiednio więcej.
Wolimy zmywać naczynia w restauracjach niż pracować za grosze na farmach w Unii. Brytyjczycy załamują ręce, bo brakuje Polaków do zbierania owoców. Dlaczego tęsknią akurat za nami? Bo płacili nam o wiele mniej niż swoim rodakom.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama