Lepper powiedział, że słyszał już o trzech przypadkach samobójstw wśród sadowników, którzy zbankrutowali z powodu zimnej wiosny. Dlatego obiecał, że rząd nie zostawi bankrutów na pastwę losu. Sadownicy mają dostać dwuletnie odroczenie w spłacie zaciągniętych już kredytów klęskowych i inwestycyjnych. Ponadto spłata teraz zaciąganych kredytów na wznowienie produkcji będzie rozciągnięta na pięć dodatkowych lat.
Wicepremier obiecał też, że będzie rozmawiał z wójtami o umarzaniu podatków gruntowych dla sadowników. Twierdzi, że być może uda się także załatwić jakieś ulgi w ubezpieczeniach rolniczych. Dodatkowo ma lobbować w Brukseli o utworzenie funduszu klęskowego. Z pieniędzy tego funduszu miałyby być pokrywane straty dla rolniczych bankrutów.
Przez kaprysy pogody tej zimy i wiosny szczególnie ucierpieli rolnicy z Mazowsza, Lubelszczyzny, Dolnego Śląska, Świętokrzyskiego, Kujaw i Podkarpacia - czyli tam, gdzie koncentrują się uprawy sadownicze. Ciepła zima spowodowała, że kwiaty na drzewach owocowych pojawiły się kilka tygodni wcześniej. Wiosenne przymrozki z kolei uniemożliwiły drzewom wydanie plonu w postaci owoców. Przez anomalie sadownicy stracili 80 proc. zbiorów jabłek, czereśni i wiśni, a truskawek w niektórych regionach nawet 100 proc.
Sadownicy, którzy potracili zbiory z powodu wiosennych przymrozków, dostaną ulgi podatkowe i odroczenia w spłacie kredytów - obiecał wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper. Dodał, że wystara się o pieniądze dla sadowników, bo ich sytuacja jest tak zła, że zaczynają popełniać samobójstwa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama