"Klienci, którym kończą się kontrakty, oczekują, że zaoferuje im się aparat lepszy niż to, co ma konkurencja. Taki aparat trzeba oczywiście mocno dofinansować" - mówi Paweł Szarkowski, dyrektor biura marketingu usług abonamentowych w Polskiej Telefonii Cyfrowej. To poważna pozycja w budżetach komórkowych operatorów. Jednak obecnie, w sytuacji kiedy liczba kart SIM jest niemal równa liczbie mieszkańców Polski i zdobycie nowego klienta jest coraz trudniejsze, operatorzy nie mogą na tym oszczędzać.

Według najnowszych danych GUS, w Polsce w ostatnim dniu marca aktywnych było ponad 37,8 mln kart SIM. Na koniec lutego mieliśmy 38,118 mln mieszkańców, co oznacza, że dziś statystycznie telefon komórkowy ma 99,2 proc. Polaków - włączając w to niemowlaki i staruszków. Oczywiście jest wiele osób, które korzystają z kilku kart SIM i dlatego statystyka nie oddaje do końca stanu rzeczywistego. Producenci, którzy prowadzą badania na swój użytek, szacują, że de facto z komórek korzysta dziś ponad 70 proc. Polaków. To jednak i tak oznacza, że operatorzy walcząc o nowych klientów, muszą ich szukać o konkurentów. A w Polsce od lat najskuteczniejszym wabikiem jest atrakcyjny aparat.

Największy producent telefonów komórkowych, fińska Nokia, oszacowała, że klienci wymieniający swoje telefony na nowocześniejsze kupią w tym roku na świecie ponad 65 proc. aparatów wprowadzanych na rynek. Wojciech Wasilewski, dyrektor sprzedaży w polskim oddziale Samsunga, uważa, że w Polsce ten wskaźnik będzie jednak wyższy i może wynieść 70 -75 proc. To oznacza, że w tym roku wymienimy w Polsce na nowsze modele 5,5-6 mln aparatów.

"Dziś każdy, kto chciałby mieć komórkę, już ją kupił, a teraz rozgląda się za aparatem o większych możliwościach" - przekonuje Wasilewski. Jego zdaniem, obecnie absolutnym minimum jest komórka z aparatem fotograficznym. Jednak apetyty klientów rosną. Czwarty operator Play wręcz oparł swoją kampanię zdobywania rynku na eksponowaniu faktu, iż oferuje wyłącznie zaawansowane aparaty multimedialne. "Tylko najnowsze telefony pozwalają robić przyzwoite zdjęcia, słuchać muzyki w dobrej jakości i zajrzeć na stronę serwisu internetowego, żeby sprawdzić najnowsze informacje. A polski klient myśli według zasady: pokaż mi swój telefon, a powiem ci kim jesteś" - twierdzi Marcin Gruszka.

"Pozostali operatorzy nie mają wyjścia i muszą się dostosować do tego, co oferuje nowy gracz" - twierdzi Wojciech Wasilewski. "To będzie rok walki o lojalność klientów" - zapowiedział niedawno Jarosław Bauc, prezes Polkomtela. Operator ten, tak jak jego dwaj najważniejsi konkurenci, od lat mocno dofinansowują aparaty klientom, którzy są gotowi związać się z firmą umową długoterminową.

Skalę tego zjawiska pokazuje porównanie kosztów pozyskania klienta w systemie abonamentowym (postpaid) i prepaid. W PTK Centertel w czwartym kwartale ubiegłego roku wskaźnik ten dla postpaidu wynosił ponad 520 zł, podczas gdy zdobycie i utrzymanie klienta w systemie przedpłacanym kosztowało niespełna 15 zł. Ta różnica to przede wszystkim koszt dofinansowania aparatu komórkowego.

W Polskiej Telefonii Cyfrowej spodziewają się, że w tym roku z ponad 4 mln klientów abonamentowych około 1,5 mln będzie wymieniać swą komórkę na nowszą. Większość z nich to osoby, którym się kończy dwuletnia umowa i aby zachęcić ich do odnowienia kontraktu - trzeba ich skusić atrakcyjnym aparatem. Szacując, że do każdego aparatu PTC będzie musiało dopłacić średnio 500 zł, operator będzie musiał na to wydać ponad 750 mln zł. Podobne koszty będą musieli też ponieść Polkomtel i PTK Centertel.

Nowoczesne telefony będą musieli też zaoferować najmłodsi rynkowi gracze, począwszy od Playa, a skończywszy na pojawiających się operatorach wirtualnych, jak mBank Mobile czy Avon. Eksperci szacują, że tegoroczna walka o lojalność klientów będzie kosztować polskich operatorów ponad 3 mld zł.













Reklama