Gdyby dolar kosztował ok. 3 zł - a tak już przecież bywało - za litr benzyny czy oleju przyszłoby nam zapłacić o kilkanaście groszy więcej niż dziś, czyli powyżej 4 zł. Ale przez najbliższe dni podwyżki nam nie grożą - pisze "Rzeczpospolita". Choć ropa na światowych giełdach trzyma się w okolicach 65 dolarów za baryłkę, to kupujemy ją taniej, bo przecież ceny przeliczamy na złotówki.
Dobrą wiadomość mamy też dla tych, którzy spłacają kredyty zaciągnięte w dolarach. Jeśli np. mają 100 dolarów raty, muszą wpłacić do banku 282 zł, a jeszcze kilka miesięcy temu rata dochodziła do 300 zł.
I wreszcie - mniej wydamy na zagraniczne wakacje. Bo jeśli ceny są w amerykańskiej walucie, a my wpłaciliśmy na razie tylko zaliczkę i resztę dopiero dopłacimy, oszczędzimy. Lepiej czym prędzej uregulować całą kwotę, a zostanie nam co najmniej kilkadziesiąt złotych w portfelu. Jeśli np. musimy dopłacić 500 dolarów, teraz zapłacimy za nie 1410 zł. To 90 zł mniej, niż gdyby dolar kosztował 3 zł.
2,82 zł - tyle średnio kosztuje dolar. Jeśli masz kredyt w tej walucie, zapłacisz mniejszą ratę. Jeśli wykupiłeś wczasy za dolary, oszczędzisz kilkadziesiąt złotych. Kierowcy tankują po tej samej cenie, bo rafinerie nie przepłacają za ropę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama