Teraz firma zapewnia, że dopełni wszelkich starań, by zarazki już nie pojawiły się w jej produktach. "Badania potwierdziły, że nie ma problemu z jakością i bezpieczeństwem produkowanych przez nas soków. Wprowadziliśmy dodatkowe zabezpieczenia w procesie produkcji, m.in. częstsze kontrole, które mają zagwarantować, że wysoka jakość naszych produktów zostanie zachowana" - obiecuje prezes Marwitu Maciej Jóźwicki.

Reklama

Zachowana ma być także dotychczasowa oferta Marwitu. Do sklepów powrócą wszystkie soki warzywne i owocowe, jakie wcześniej produkował zakład.

Kłopoty Marwitu z chorobotwórczą bakterią Yersinia Entercolitica zaczęły się na początku marca tego roku. Wtedy sanepid w Poznaniu znalazł je w soku marchwiowym produkowanym w zakładzie w Złejwsi Wielkiej koło Torunia. Sok natychmiast wycofano ze sklepów. A służby sanitarne zdecydowały o wstrzymaniu produkcji w Marwicie do czasu zbadania źródła zakażenia. Dochodzenie wykazało, że zarazki dostały się do wytwórni na brudnej marchwi.

Bakteria Yersinia Entercolitica powoduje u człowieka wiele groźnych chorób, m.in.: zatrucia pokarmowe, zakażenia skóry, zapalenia węzłów chłonnych, tarczycy, nerek i serca. A u osób z osłabioną odpornością może doprowadzić nawet do sepsy, czyli śmiertelnego zakażenia całego organizmu. Okres wylęgania niebezpiecznego zarazka u zaatakowanego człowieka to 11 dni.

Reklama