"Wpadłem na pomysł, żeby stworzyć coś niepowtarzalnego. Moja pizza stanie się tak sławna, jak noc w hotelu Waldorf Astoria" - chwali się DZIENNIKOWI Nino Selimaj, imigrant z Albanii. Ma on w Nowym Jorku sześć restauracji. Superpizza trafiła do menu tylko jednej z nich, Nino's Bellisima.
Zdaniem Selimaja, klient specjalnie nie przepłaca. Same materiały do przygotowania serwowanej na zimno pizzy kosztują bowiem około 720 dolarów. Są to: cztery rodzaje rosyjskiego kawioru przykryte cienką warstewką mięsa kraba z Maine, ikrą łososia i japońskim chrzanem. Na dodatek, choć zrobienie pizzy zabiera tylko około 20 minut, trzeba ją zamówić z co najmniej 24-godzinnym wyprzedzeniem. Tyle czasu potrzebuje menedżer restauracji na sprowadzenie składników.
Dziennikarze szybko przeliczyli, że jeden kęs superpizzy kosztuje 25 dolarów. Nawet w przyzwyczajonym do ekstrawagancji Nowym Jorku taką cenę uznano za przesadę. Za zwykłą 30-centymetrową pizzę płaci się tu 12-20 dolarów. Jednak miasto odwiedzają rocznie 44 mln turystów i bez wątpienia znajdą się chętni na taką potrawę.
1000-dolarową pizzę kupiła na razie tylko jedna osoba - pisarz i biznesmen Bo Dietl. Nie wróży to masowego sukcesu, jednak tym bardziej przyciągnie zwolenników ekstrawagancji.
By przyciągnąć gości, restaurator z Upper East Side - najbardziej ekskluzywnego zakątka nowojorskiego Manhattanu - zaproponował zamiast niskich cen i promocji najdroższą pizzę świata. Krążek ciasta o średnicy 12 cali (30 cm) kosztuje... 1000 dolarów - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama