Wiosenna reforma polegać ma na dewaluacji rubla, czyli na sztucznym podwyższeniu jego wartości. Bo dzisiaj np. za 1 dolara płaci się na Białorusi około 2 tys. rubli. A już w marcu może to być aż 2,5 tys. Oznacza to, że Białorusini dostają co miesiąc w rublach taką samą pensję, ale w dolarach zarabiają coraz mniej.
Dlatego też prezydent Aleksander Łukaszenka wymyślił sobie, że "ręcznie" zbije kurs dolara. Chce dekretem spowodować, że dolar będzie na Białorusi kosztował nie kilka tysięcy, lecz kilkadziesiąt rubli.
Portal reakcya.eu - internetowa strona antykomunistów - powołuje się na źródła w banku centralnym Białorusi i twierdzi, że inflacja na Białorusi jest spowodowana narastającym kryzysem finansowym państwa oraz wzrostem cen importowanych z Rosji surowców energetycznych.
Na Białorusi panika z powodu inflacji. W obawie przed utratą oszczędności Białorusini walą tłumnie do kantorów i kupują niezawodne dolary. W odpowiedzi prezydent Łukaszenka na wiosnę wzmocni dekretem białoruskiego rubla. I już będzie dobrze...
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama