Papierowa jednodolarówka jest... za droga - uznali eksperci od finansów z USA, którzy obliczyli, że dalsza jej produkcja to zwykłe marnotrawstwo. Dlatego nie będzie już emitowana. Zamiast niej bite będą jedynie monety - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Najciekawsze jest jednak to, że to nie pierwsze podejście do zastąpienia miękkich, prostokątnych jednodolarówek błyszczącymi krążkami. Próbowano zrobić to trzy lata temu. Zarząd Rezerwy Federalnej wyprodukował 110 milionów takich monet, ale do dziś zalegają one w magazynach, bo w końcu nie weszły do obiegu.

Reklama

Dlaczego? Amerykanie uznali, że czymś takim płacić nie zamierzają. I monet o nominale 1 dolara nie przyjmowali. Argumenty mieli dwa. Pierwszy, że banknot wrósł w tradycję ich kraju i rezygnować z niego nie wolno. Drugi, że monetę, która ma go zastąpić, bardzo łatwo pomylić z ćwierćdolarówką.

Teraz władze amerykańskie zapowiadają, że z planów się nie wycofają. Począwszy od 15 lutego, co roku będą emitowane cztery różne wzory jednodolarówek z podobiznami kolejnych prezydentów Stanów Zjednoczonych. Nawet jeśli nową emisję uda się sprzedać tylko kolekcjonerom, operacja będzie dla państwa opłacalna. Koszt wyprodukowania jednej monety wynosi bowiem nieco mniej niż dolar.

Reklama