Zdaniem pani minister, prawie 30 proc. z 2,3 mln zarejestrowanych bezrobotnych celowo unika zatrudnienia. "Jeśli ktoś odmówi dwa, trzy, razy podjęcia pracy, która jest zgodna z jego kwalifikacjami, nie chce się szkolić czy zmieniać kwalifikacji, to znaczy, że nie jest w ogóle zainteresowany zatrudnieniem" - powiedziała "Życiu Warszawy" Anna Kalata.



To właśnie dla takich osób drzwi pośredniaka miałyby zamknąć się na dobre. Kalata twierdzi, że osoby te powinny być przejęte przez miejskie ośrodki opieki społecznej. Dzięki temu urzędy pracy będą miały mniej papierkowej roboty i więcej czasu na szukanie pracy dla tych osób, które faktycznie chcą ją podjąć.



Reklama