To, czego Jan Kowalski powinien wymagać od prezesa NBP, to utrzymanie stabilności złotego i niskiej inflacji. W grudniu roczny wskaźnik wzrostu cen wyniósł - według szacunków Ministerstwa Finansów - 1,5 proc. To więcej niż jeszcze kilka miesięcy temu, ale ciągle zbyt mało, żeby podnosić stopy. Celem RPP jest bowiem utrzymanie inflacji między 1,5 a 2,5 proc.

Ale inflacja podnosi głowę i - jak prognozują ekonomiści Raiffeisen Bank Polska - w ciągu roku może dojść nawet do 3 proc. Co wtedy? Odchodzący prezes NBP w takiej sytuacji zagłosowałby za podniesieniem stóp.

"Według Leszka Balcerowicza obrona celu inflacyjnego wymaga szybkiej reakcji RPP, jeśli tylko inflacja wchodzi w przedział 2,5-3,5 proc. To istotne dla wszystkich osób, które zaciągnęły kredyty w złotych. Jeśli RPP podniesie stopę o 0,25 punktu procentowego, miesięczna rata kredytu hipotecznego na 200 tys. zł rozłożonego na 20 lat zwiększy się o prawie 30 zł. Tymczasem dwóch członków RPP, Andrzej Sławiński i Andrzej Wojtyna, uważa, że można zaakceptować wzrost inflacji nawet powyżej tego przedziału, o ile można liczyć, że wkrótce wzrost cen osłabnie. Takie właśnie podejście do polityki monetarnej będzie prawdopodobnie wspierał nowy prezes" - uważa Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska.



Reklama