"Kilka razy w miesiącu dzwonią do nas przedstawiciele ambasady Korei i podpytują" - opowiada Jan Wais, szef biura Expo i zastępca dyrektora biura współpracy z zagranicą wrocławskiego magistratu. Koreańczycy bacznie śledzą każdy, nawet najmniejszy krok Polski. Ich dyplomaci, choć tylko nieoficjalnie, potwierdzają, że interesują się naszymi poczynaniami: "Staramy się na bieżąco wychwytywać wszelkie informacje dotyczące Expo" - tłumaczą. "Macie doskonale przygotowane materiały promocyjne" - mówią z podziwem.

Korea, podobnie jak Polska, już raz przegrała wyścig o Expo. "Wtedy nie mieliśmy odpowiedniego wsparcia ze strony rządu" - mówi urzędnik wrocławskiego magistratu. "Tym razem jest zupełnie inaczej. Szefem komitetu organizacyjnego Expo 2012 jest minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski. "Kampania będzie intensywna. Sam pojadę z delegacjami do Chin i Japonii" - mówi DZIENNIKOWI minister.

Do tej pory wysłannicy prezydenta RP lub premiera odwiedzili blisko 30 państw. Razem z nimi podróżowali przedstawiciele Wrocławia. Przekonywali do atutów swojego miasta: w ostatnich latach inwestorzy z całego świata wręcz szturmowali miasto, Wrocław ma dobre połączenia drogowe z miastami zachodniej Europy i no i wspaniałych mieszkańców. Wrocław to bowiem miasto młodych, świetnie wykształconych ludzi. A będzie ich coraz więcej: w uczelniach nad Odrą uczy się ponad 150 tys. studentów.

"W programie wizyt była prezentacja multimedialna dla decydentów, biznesmenów, dziennikarzy i innych wpływowych osób" - mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. W przyszłym roku podobne delegacje odwiedzą pozostałe z 98 państw, które będą wybierać gospodarza Expo 2012.

Jutro w Paryżu władze Wrocławia będą przekonywać do swojej kandydatury. "Powiem nieskromnie, że Wrocław bije na głowę zarówno Tanger, jak i Josu pod względem logistycznym, zamożności i doświadczenia. Jestem przekonany, że pozostawimy po sobie dobre wrażenie" - chwali się Rafał Dutkiewicz.







Reklama