O planach obniżenia składki poinformowała w sejmie minister finansów Zyta Gilowska. Twierdziła, że na początku 2008 roku składka rentowa nie będzie wynosiła jak teraz 13 proc., ale 10 proc. W 2009 roku zostanie obniżona o kolejne punkty: z 10 do 7 proc. "W ten sposób będą realizowane obietnice wyborcze" - powiedziała Gilowska.
Projekt przyszłorocznego budżetu, który zakłada 30-miliardową dziurę w budżecie (wydatki państwa mają sięgać 256,8 mld zł, a wpływy tylko 226,8 mln zł) został ostro skrytykowany przez opozycję. Platforma Obywatelska powiedziała, że mogłaby w piątek zagłosować "za", ale pod warunkiem obcięcia wydatków na administrację o 3 mld zł i przyjęcia kilku ustaw (chodzi o ustawy ułatwiające rozpoczęcie działalności gospodarczej). SLD natomiast ostro domagał się, by w budżecie znalazło się 500 mln zł na zajęcia pozalekcyjne dla młodzieży oraz 10 mln zł na zajęcia sportowo-rekreacyjne.
Bardziej stonowany w krytyce był PSL, który apelował o obniżenie kosztów pracy i realizację programu "tanie państwo". LPR chce zwiększyć wydatki na urzędy morskie i wpisać do ustawy budżetowej gwarancję podwyżek dla nauczycieli.
Wicepremier Gilowska odnosząc się do krytyki przyszłorocznego budżetu powiedziała, że "w 2007 roku podatki będą niskie, a na pewno nie wyższe niż teraz". Przypomniała, że z początkiem 2009 roku pojawi się jeden próg podatkowy (ok. 85 tys. zł) i dwie stawki (18 proc. i 32 proc.).
Już w piątek głosowanie nad budżetem na 2007 rok. Ale posłowie znów pokłócili się o jego kształt. Kluby SLD i PO grzmią, że nie zagłosują za prawnym bublem, LPR i PSL chcą drobnych poprawek, a PiS i Samoobrona mówią, że budżet poprą. Podczas waśni okazało się, że rząd planuje obniżkę składki rentowej w 2008 roku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama