Te ogromne wydatki nie rozwiążą jednak problemów energetycznych związanych z rosnącym zapotrzebowaniem Polski na prąd. Udział w atomowym konsorcjum w Ignalinie to jedynie impuls do dalszych inwestycji. Według ekspertów, nie mamy innego wyjścia: żeby zapewnić sobie całkowite bezpieczeństwo energetyczne, musimy przeprosić się z atomem.
"Jeśli nie wybudujemy elektrowni jądrowej, za kilkanaście lat grozi nam brak energii" - mówi Ryszard Gilecki, ekspert Agencji Rynku Energii. Specjaliści są przekonani, że po 2020 r. Polska nie obejdzie się bez 2 - 3 elektrowni atomowych.
Trzeba będzie za nie sporo zapłacić. Koszt wybudowania średniej wielkości elektrowni atomowej to około 8 mld zł. Chociaż są to olbrzymie pieniądze, zdaniem wielu ekspertów dla takiej inwestycji nie ma alternatywy. "Zapotrzebowanie na prąd w najbliższych latach wzrośnie tak bardzo, że nasze elektrownie nie będą w stanie mu podołać" - mówi Jacek Piechota, ekspert energetyczny SLD, były minister gospodarki. Z szacunków instytutów badawczych wynika, że do 2030 r. zapotrzebowanie Polski na energię podwoi się.
Polska razem z Litwą, Łotwą i Estonią zbuduje nowe bloki w elektrowni atomowej w Ignalinie. Wydamy na to około 0,5 mld euro, czyli ponad 2 mld zł. Kolejne dwa miliardy przeznaczymy na budowę mostu energetycznego z Litwą - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama