Taka jest smutna prawda. Ostatnio Rosjanie szantażem zmusili PGNiG do sprowadzania od nich gazu za o 10 proc. wyższą cenę niż dotychczas. Szantażem, bo przecież nie było innego wyjścia. Tylko od Rosjan możemy kupować tyle gazu, żeby na wszystko nam go starczyło. A Rosjanie mówią wprost: Jak się wam cena nie podoba, to sprowadzajcie sobie gaz od kogoś innego. A przy tym wiedzą, że nie mamy od kogo.
PGNiG nie zostawi jednak polskich mieszkań bez ogrzewania, a kierowców bez paliwa. Firma wyłoży pieniądze na drogi rosyjski gaz, ale będzie też szukać dodatkowych źródeł dochodu. Jej spółka-córka o nazwie Poszukiwanie Nafty i Gazu Kraków (PNiGK) wyruszy z wiertłami do odległych krajów w poszukiwaniu surowców. Oczywiście, nie sprowadzi ich do Polski, bo nie ma takiej technicznej możliwości. Ale może go tam sprzedać i zarobić.
Wiertła pójdą w ruch przede wszystkim w Mozambiku. Ten kraj w południowo-wschodniej Afryce jest szczególnie bogaty w złoża. PNiGK chce tam wysłać stu pracowników z Polski. A w Kazachstanie Polacy już są. Również setka. Pracują nad wydobyciem i sprzedażą razem z setkami tamtejszych specjalistów. Firma zakłada, że dzięki nowym odwiertom spółka zarobi w 2007 roku nawet 300 mln zł.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo potrzebuje pieniędzy i szuka ich w Azji i Afryce. Będzie wiercić w ziemi, szukać i wydobywać gaz w Kazachstanie i... afrykańskim Mozambiku. A potem sprzeda go gdzie się da. Wszystko po to, by mieć na coraz droższy gaz z Rosji, który PGNiG sprowadza do Polski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama