Niewiele państw stać byłoby na taki gest. Ale Szwajcarię tak. I nie tylko dlatego, że stamtąd pochodzi organizacja Czerwony Krzyż. Ale przede wszystkim dlatego, że Szwajcarzy, jak rzadko kto, potrafią liczyć (w końcu to kraj bankierów).
Wiedzą, że inwestując w nasze drogi, naukę i ochronę środowiska, wpływają na nasz rozwój cywilizacyjny. A im stoimy na wyższym poziomie, tym łatwiej robić z nami interesy. Już teraz w Szwajcarii furorę robią nasi informatycy. Są tańsi niż ci ze Szwajcarii, a przyzwoicie wykształceni. Jeśli Polacy będą jeszcze lepiej wykształceni, to będą mieli więcej pieniędzy. Chętniej więc będą korzystać ze szwajcarskich instytucji finansowych (takich jak choćby bank Credit Suisse). A szwajcarskie koncerny - takie jak Nestle - będą inwestowały u nas jeszcze więcej pieniędzy.
Pieniądze od Szwajcarów dostanie nie tylko Polska. Dotację dostanie też dziewięć pozostałych krajów, które 1 maja 2004 roku przystąpiły do UE jako ubożsi bracia. W sumie Szwajcaria da tym krajom 632 mln euro. Pieniądze zostaną przekazane Unii Europejskiej, która według swoich kryteriów podzieli je między państwa. Ale już dziś wiadomo, że połowa z nich przypadnie Polsce, bo jesteśmy największym z krajów, które przystąpiły ostatnio do Wspólnoty.
Choć jesteśmy w Unii i z jej kasy mamy pieniądze na drogi, oczyszczalnie czy naukę, to wciąż mówimy, że nam nie wystarcza. Całe szczęście, są kraje spoza Unii, które chcą nam pomóc. Szwajcaria da nam 316 mln euro (1,25 mld zł). Czyż to nie wspaniałe?
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama