To pewne. PKN Orlen, mimo wielkich trudności, kupi rafinerię w Możejkach. Umowa z Jukosem jest tak napisana, że jeśli płocki koncern będzie chciał kupić rafinerię nawet w tym roku, to Jukos będzie się starał, by tak się stało.
PKN Orlen załatwił też najważniejszą z urzędowych formalności. A mianowicie - zgodę Komisji Europejskiej na przejęcie rafinerii. Wczoraj KE dała zielone światło dla tej transakcji wartej prawie 1,5 miliarda dolarów.
Całe to przejmowanie Możejek przez PKN Orlen jest dla płockiego koncernu gehenną. Wszystko przez rosyjskie koncerny naftowe, które również ostrzyły sobie zęby na rafinerię. Kiedy w maju br. świat obiegła informacja, że to Polacy dostaną ten łakomy dla nafciarzy kąsek, to albo wybuchały pożary w Możejkach, albo do Polski nie docierały gaz i ropa z Rosji. Na dodatek w rosyjskiej prasie wciąż pojawiały się jakieś insynuacje, że PKN Orlen się wycofuje z kupna albo wręcz bezczelne groźby, że Rosjanie zmienią zarząd Jukosu i nici z transakcji.
Wiemy, kiedy PKN Orlen przejmie większość udziałów w litewskiej rafinerii Możejki. Mniej więcej. Polacy dogadali się z firmą Jukos, że ta najpóźniej do końca lutego 2007 roku sprzeda nam 53,7 proc. akcji Możejek. Na biznes zgodziła się już Unia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama