Jeszcze do niedawna wydawało się, że zwrot akcyzy mamy jak w banku. Unijni urzędnicy uznali wszak, że Polska zawyżała podatek akcyzowy od samochodów używanych. Nakazali oddać nam niesłusznie zagarnięty podatek.

Reklama

Zwrot akcyzy, zdaniem unijnych ekspertów, należy się każdemu, kto ściągnął auto po 1 maja 2004 r., czyli setkom tysięcy podatników. Ministerstwo Finansów musiałoby im oddać ponad 2 miliardy złotych. Miało, ale...

Urzędnicy przejrzeli listę sprowadzonych aut i twierdzą, że nie zapłacą nam niczego, bo w większości przypadków zaniżaliśmy ich wartość. Dlatego też teraz każdy wniosek o zwrot podatku najpierw będzie skrupulatnie sprawdzany przez celników. Jeśli okaże się, że obniżyliśmy wartość samochodu, zamiast zwrotu akcyzy, dostaniemy dopłatę i odsetki karne.

Zanim więc zaatakujemy urzędników, warto zastanowić się, czy warto ryzykować. Bo zamiast dostać choćby kilkaset złotych, możemy dopłacić, i to grube tysiące.