Na wprowadzenie nowych przepisów mamy dwa lata. "Polski rząd dostosuje się do unijnej dyrektywy w terminie, ale będziemy walczyć o okresy przejściowe" - ujawnił dziennikowi.pl wiceminister pracy Romuald Policki.

Na razie ministerstwo chce ruszyć z kampanią informacyjną, w której z pewnością będzie przekonywać do słuszności wydłużenia czasu pracy kobiet. Gotowy dokument będzie następnie dyskutowany ze związkowcami - ci są przeciwni, i pracodawcami - ci są za.

Reklama

Jeśli nie zmienimy przepisów w terminie czeka nas starcie z Komisją Europejską, a w ostateczności z Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Jeśli Trybunał stwierdzi naruszenie prawa, zapłacimy drakońskie kary.