W ten sposób koncern samochodowy zmniejsza koszty. Gdyby nie wyrzucono z pracy robotników tymczasowych, Opel musiałby zawrzeć z nimi umowy o pracę.

„To chora sytuacja, nie można ludzi traktować jak krzesła przeznaczone do wymiany na nowe” - mówi „Rzeczpospolitej” Sławomir Ciebiera, szef komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" w gliwickiej fabryce.

Związek zawodowy zawiadomił już o sprawie Państwową Inspekcję Pracy. O skandalicznym traktowaniu pracowników poinformował też Rzecznika Praw Obywatelskich. Solidarność jest przekonana, że w zakładzie Opla doszło do nadużycia przepisów o pracy tymczasowej.





Reklama