Według specjalistów, benzyna i olej napędowy mogłyby być tańsze nawet o kilkadziesiąt groszy na litrze. Aby tak się stało, rząd musi jednak obniżyć stawkę podatku akcyzowego na benzynę. Trzeba też rozbić monopol naftobaz i dopuścić inne firmy do korzystania z ropociągów oraz zbiorników na paliwo. Proste. Czy w związku z tym będziemy tankować taniej?
Teraz wszystko zależy wyłącznie od dobrej woli rządu. Stawka akcyzy w Polsce jest znacznie wyższa od minimum ustalonego przez Unię Europejską. UE wymaga tylko 287 euro akcyzy na 1000 litrów benzyny. Polacy płacą aż o 49 euro więcej. W przypadku oleju napędowego nasza stawka jest o 7 euro wyższa od minimum wymaganego przez Unię. Efekt? Płacimy drożej za paliwa.
Gdyby obniżyć akcyzę do minimalnego wymaganego przez UE poziomu, litr benzyny byłby tańszy o 20 gr. Impulsem do spadku cen może też być kupno przez Orlen litewskiej rafinerii Możejeki. PKN będzie musiał gdzieś sprzedać dodatkowe paliwo z Litwy, co - zdaniem ekspertów - może wywołać małą wojnę cenową. Także ewentualne wprowadzenie do sprzedaży biopaliw może spowodować niewielkie przeceny na stacjach.
Cena litra benzyny bezołowiowej przekroczyła 4,5 zł. Dość tego! Chcemy tańszych paliw. To jest możliwe - mówią eksperci. Państwo musi jednak zmniejszyć podatki, a firmy paliwowe zgodzić się na większą konkurencję.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama