Alfa 147 kosztuje o 5,6 tys. zł mniej, a Alfa 159 nawet o 13 tys. zł, zaś sportowa wersja GT aż o 15,6 tys. zł. Eksperci nie mają wątpliwości, że w ślad za tymi dwoma markami pójdą kolejni gracze sprzedający popularniejsze auta. Pytani przez „WSJ Polska” importerzy przyznają, że poważnie analizują sytuację, a niektórzy, tak jak Toyota, już konsultują ewentualne obniżki ze swoją centralą.Przeceny japońskiej marki są niższe. Najpopularniejsze modele tej marki w Polsce, czyli Forester i Legacy, są od początku sierpnia tańsze o 3 tys. zł niż w lipcu.

Reklama

Obie firmy stosują taki sam przelicznik kursowy. Kupując subaru czy alfę romeo płacimy za euro 4,1 zł. Tymczasem jeszcze kilka dni temu kurs ten przeliczany był po 4,2 zł, a miesiąc wcześniej nawet po 4,3 – 4,4 zł.

"Obniżając ceny, staramy się przejąć z klienta część perturbacji związanych z kursami walut" – mówi Marek Włodarczyk, rzecznik Subaru Import Polska. Jednak nie ukrywa, że drugim powodem obniżki jest chęć zwiększenia sprzedaży. To właśnie sprzedawcy luksusowych samochodów najbardziej odczuwają skutki kryzysu, a co za tym idzie, spadek popytu.

Jednak eksperci nie mają wątpliwości, że w ślad za tymi dwoma markami szybko pójdą kolejni gracze, sprzedający popularniejsze auta. "Już są reakcje importerów na umocnienie złotego, bo przeceniają pojedyncze modele " - mówi Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Samar.

Reklama

Upusty 5-proc. można otrzymać np. na Grand Voyagera w salonach Chryslera. Jak podkreśla ekspert Samar warunkiem jest dalsze umacnianie się złoego w najbliższych tygodniach. Pytani przez „WSJ Polska” importerzy przyznają, że poważnie analizują sytuację, a niektórzy, tak jak np. Toyota, już konsultują ewentualne obniżki ze swoją centralą.

W ubiegłym roku to właśnie Toyota – obok Mercedesa i Audi – jako pierwsza zareagowała na umocnienie polskiej waluty wobec euro, obniżając ceny od 7 do 16 proc. Jednak na początku tego roku, gdy kurs osłabł, firma ta, jak też wiele innych, zmodyfikowała cenniki w górę. Jak zauważa Andrzej Halarewicz, szef polskiego oddziału JATO Dynamics, podwyżki cen, do których wtedy doszło, nie były jednak aż tak wysokie jak wcześniejsze obniżki.

W czasie kryzysu spora grupa koncernów, wśród nich Daimler, zdecydowało się na utrzymanie przelicznika kursowego na bardziej atrakcyjnym poziomie niż oficjalny. "Nawet w czasie słabości złotego sprzedaż samochodów osobowych Mercedes-Benz odbywała się po kursie znacznie poniżej 4 zł" – mówi Ewa Łabno-Falęcka, dyrektor Mercedes-Benz Polska. Co ciekawe, w przypadku aut tej marki od 1 sierpnia ceny zamiast spaść, wzrosły. Średnio o 5 proc., a jednak i tak – jak zapewnia Łabno-Falęcka – nadal będą się kształtować znacznie poniżej realnego kursu.