Rozmowy PGNiG z Gazpromem, nie przebiegają - jak sugeruje dziennik "Polska" - pomyślnie dla rządu. Według gazety Polska ustępuje w negocjacjach z Rosją i zgodzi się na długoterminowy kontrakt. Zawierane przez rosyjski rząd umowy gazowe podpisywane są na kilkanaście, a nawet ponad dwadzieścia lat. Tymczasem Warszawa liczyła na krótkie, najwyżej pięcioletnie kontrakty - twierdzi dziennik.

Reklama

>>> Rząd: Zamiast z Rosji będzie gaz z Zatoki

W tym czasie miałby bowiem, według planów rządowych, rozpocząć działalność gazoport w Świnoujściu. Trafiałby do niego skroplony gaz z Bliskiego Wschodu. Jeśli Rosjanie nakłonią Polskę do podpisania długoterminowej umowy międzyrządowej, inwestowanie w niezależny od Gazpromu gazoport stanie się nierentowne.

Moskwa chce też wymóc na Polsce możliwie jak najniższe opłaty za tranzyt rosyjskiego gazu na Zachód. W tym roku wygasają umowy na dostawy 2,5 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie, które PGNiG podpisało z kontrolowanym przez Gazprom pośrednikiem, ukraińską firmą RosUkrEnergo. Według anonimowego analityka BBN Moskwa będzie grać opłatami tranzytowymi, aby uzyskać większą kontrolę nad drugą nitką rurociągu jamalskiego, który ma biec przez Polskę.

Reklama