Mimo próśb i nalegań niemiecki rząd wciąż nie chce przekazać Oplowi pomocy z państwowych pieniędzy - podaje "Der Spiegel". Być może gabinet Angeli Merkel zgodzi się jedynie na ulgi i kredyty. Resztę zostawia poszczególnym landom, w których znajdują się zagrożone zamknięciem fabryki. A takie zakłady są trzy: w Eisenach i Bochum, jak również fabryka w Antwerpii w Belgii.

Reklama

>>> Berlin chce bankructwa Opla

Groźby Opla to odpowiedź na strategię rządu, który postanowił najwidoczniej wziąć koncern na przeczekanie. Angela Merkel nie wyklucza bowiem pomocy publicznej dla producenta aut, ale uważa, że jest jeszcze na to za wcześnie. Do tego pani kanclerz bardzo źle ocenia plan ratowania Opla przygotowany przez dyrekcję koncernu.

>>> Co dalej z General Motors?

Problemy Opla wynikają z fatalnej sytuacji jego macierzystej grupy, General Motors.

Reklama