p

Według raportu serwisu eSKY.pl, w tym roku możemy zapłacić od 2 proc. do nawet 16 proc. więcej za biletyFRU.PLLoty rezerwuj na FRU.PLWyszukuj najtańsze połączenia spośród ofert wszystkich linii! lotnicze. Średnia cena za bilety tanich lini będzie się kształtować na poziomie średnio 380-430 zł, a innych linii - 650-700 zł.

Reklama

W zeszłym roku za lot tanią linią trzeba było zapłacić średnio 373 zł, a za lot linią regularną - 603 zł. Z czego wynika ta różnica, skoro za baryłkę ropy w tym roku płaci się ponad trzy razy mniej niż w ubiegłym. - Odpowiedzialny jest osłabiajacy się złoty, który powoduje, że nieodczuwane są spadki cen biletów, wywołane taniejącym paliwem - zauważa Katarzyna Górska-Łazarz z BABEL Communications, firmy obsługującej Germanwings

Jak zauważa Łukasz Habaj, wiceprezes eSky.pl, słaby złoty ma jednak znaczenie, tylko jeżeli linia lotnicza wycenia bilety w euro. - Ponieważ przeliczenie ceny na złotówki następuje w momencie zakupu, każda zmiana kursu od razu odbija się na cenie biletu wyrażonej w złotych - wyjaśnia.

Reklama

- Nasze bilety wyceniane są w złotych. Nie uległy one zmianie w porównaniu z 2008 rokiem, kształtują się w przedziale od 70 zł do 500-700 zł w jedną stronę, w zależności od czasu rezerwacji - wyjaśnia Marta Paleczna z easyJet. Dodaje, że na kształtowanie się cen biletów tej linii nie mają wpływu także koszty paliwa lotniczego, bo firma nie stosuje dopłat paliwowych.

Ceny biletów pozostały także bez zmian w Norwegian. - Jeśli jednak tendencja rosnącego euro utrzyma się, to należy liczyć się z ich wzrostem. Budżety linii lotniczych są ustalane w euro, a to oznacza mniejsze wpływy z tytułu sprzedawanych biletów w złotych - zauważa Marek Slawatyniec z agencji Aviareps, którą reprezentuje Norwegia.

Jego zdaniem ceny biletów wzrosną najwyżej o kilka procent. Zdaniem Łukasza Habaja popyt nie musi spaść. - Kupujemy bilety, kiedy lecimy na wakacje, a wtedy jego cena nie jest główną składową koszyka wydatków. Kiedy udajemy się w delegacje, koszt biletu jest wrzucany w koszty firmy. A kiedy udajemy się do pracy w innym kraju, to raczej kryzys gospodarek może wpłynąć na kierunek migracji, a nie cena biletu - wylicza Łukasz Habaj.

Reklama

Jak zauważa, na razie w stosunku do stycznia 2008 r. serwis eSky.pl zanotował ponad 100-proc. wzrost sprzedaży biletów lotniczych. Spadku klientów nie widzą też przewoźnicy. Nie wykluczają jednak, że może się to zmienić. Mniejszy popyt jest już notowany w Europie Zachodniej.

- W Niemczech w przypadku niektórych linii zmniejszył się nawet o 50 proc. W Polsce spadki nie powinny być jednak aż tak duże - uważa Marek Slawatyniec.

więcej na forsal.pl