Dwa główne parkiety, na których handluje się akcjami - RTS i MICEX - ogłosiły przerwę od godziny 12 do 17 (od 10 do 15 czasu polskiego). W biurach maklerskich panika. Inwestorzy chcą sprzedawać akcje spółek, póki te są jeszcze coś warte. Porównują papiery wartościowe do zepsutych ziemniaków prosto z ogniska. Najlepiej byłoby się ich pozbyć. Ale na razie nie można, bo Federalna Służba ds. Rynków Finansowych zarządziła przerwę.

Reklama

>>>Zobacz, jak się traci duże pieniądze

Nerwówka trwa od wczoraj, gdy po raz pierwszy wstrzymano obrót akcjami. Teraz jest jeszcze gorzej, bo akcje firm, które staniały we wtorek, dziś nie odrobiły strat. Przeciwnie, dwa największe banki w Rosji - Vneshtorgbank (VTB) i Sbierbank - tracą wartość. Wczoraj straciły po grubo ponad 20 procent, a dziś jest niewiele lepiej.

Tracą nawet takie molochy jak Gazprom. Gigant też posiada bank, więc pogrąża się w kryzysie tak jak cały system bankowy. Nie lepsza jest sytuacja koncernu naftowego Rosnieft, którego akcje staniały wczoraj o 21,27 proc. To z kolei można tłumaczyć taniejącą na światowych giełdach ropą. Rosjanie liczyli, że baryłka będzie kosztowała zgodnie z przewidywaniami nawet 200 dolarów. Tymczasem jest o połowę tańsza. A to z kolei wpływa na kondycję rosyjskich firm surowcowych i odstrasza inwestorów.