Wprawdzie jeny od kilku miesięcy proponują już BZ WBK oraz BRE, ale są one dostępne wyłącznie dla osób zamożnych. Nieco niżej poprzeczkę ustawił Noble Bank, ale przeciętny zainteresowany po jego kredyt nie ma się jednak co wybierać. Raiffeisen ma być dostępny powszechnie.

Reklama

Bank słabo do tej pory obecny na rynku kredytów hipotecznych mógłby właśnie japońskimi pożyczkami wzmocnić swoją pozycję. Zachęcające okazały się doświadczenia z leasingiem w jenach. Raiffeisen oferuje go od początku tego roku i japońska waluta zdobyła sobie już 20-proc. udział w sprzedaży. Na dodatek egzotyczna, zdawałoby się, dla Europejczyków waluta jest całkiem popularna na Węgrzech, gdzie ok.10 proc. całości zadłużenia kredytowego jest już denominowana właśnie w jenach.

Kredyty w jenach są tanie, dzięki niskiej stopie procentowej w Japonii, ale mają też wady. Jak wynika z analiz firmy doradztwa finansowego Expander, od początku 1999 r. do września 2008 r. kurs 100 jenów wahał się w przedziale 4,37- 2,01 zł, podczas gdy zmienność kursu franka szwajcarskiego mieściła się między 3,11 a 2,03 zł.

"Dlatego przed wprowadzeniem jena potrzebujemy dogłębnej analizy rozwiązań, jakie możemy zaoferować klientowi, aby uchronić go przed skutkami zmienności kursu" - mówi Krzysztof Palimonka, dyrektor departamentu bankowości hipotecznej w Raiffeisen Bank Polska.

Reklama

Kiedy bank wystartuje z ofertą, nie wiadomo, ale pewne jest, że od pierwszego dnia jego poczynania będą z uwagą śledzić konkurenci. Przedstawiciele większości banków przyznają, że wraz z pojawieniem się jenów w ofercie BZ WBK i BRE brali pod uwagę ich wprowadzenie, a należące do BRE mBank i MultiBank były już bardzo bliskie podjęcia takiej decyzji. "Ostatecznie uznano jednak, że jest to zbyt ryzykowne" -tłumaczy Mateusz Żelechowski, rzecznik MultiBanku.

Nie tylko o ryzyko jednak chodzi. "Konieczna jest też praca u podstaw, aby przekonać Polaków do nowej waluty, gdyż wszyscy oferujący kredyty we franku będą do jena zniechęcać" - mówią nieoficjalnie bankowcy. Istnieją też obawy o stosunek do takiej oferty nadzoru finansowego" - przyznają nasi rozmówcy, ale nie kryją, że jeśli pierwszy bank przetrze szlaki, to pójdą w jego ślady.

Zdaniem Tomasza Kowalskiego, dyrektora ds. produktów bankowych w Expanderze, popularne w Polsce kredyty w jenach to prawdopodobny scenariusz. "Nic lepiej nie przekonuje niż wysokość raty, co pokazała kariera, jaką zrobił frank, który jeszcze kilka lat temu też był u nas egzotyczną walutą" - zwraca uwagę.

Jak wynika z obliczeń Expandera, miesięczna rata dla 30-letniego kredytu na 250 tys. zł w jenach to niecałe 978 zł, podczas gdy we frankach to już wydatek 1165 zł. Od identycznej pożyczki w złotych trzeba by już zapłacić 1680 zł.