Dzisiaj nie potrzebna była żadna interwencja NBP, aby złoty stracił względem euro ponad 1 procent, testując okolice 3,9230 zł za euro. W górę poszedł także dolar (do 2,9530 zł), a także pozostałe waluty w relacji do złotego (np. frank do 2,7320 zł). Ruch ten tłumaczono oczywiście zamieszaniem wokół Grecji i rzeczywiście na greckim rynku długu ma miejsce istna „hekatomba”, nieco lepiej, ale i tak źle, jest też z papierami pozostałych krajów z grupy PIIGS, czyli Portugalii, Irlandii, Włoch, Hiszpanii. Po prostu dopóki będą utrzymywać się obawy o formę pomocy dla Grecji, dopóty inwestorzy będą „celować” w pozostałe kraje, które mają problemy fiskalne. Nie oznacza to oczywiście, że tak się nie stanie w najbliższych miesiącach, bo oczekiwanie, iż 45 mld EUR załatwi wszystkie greckie problemy, może być jednak pewną naiwnością. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na słowa greckiego premiera, który otwarcie przyznał, iż w naszym kraju trzeba „wszystko zmienić”…

Reklama

Prawdziwą przyczyną osłabienia złotego mogą być jednak obawy związane z jutrzejszym komunikatem po posiedzeniu amerykańskiego FED, zwłaszcza, jeżeli przybliżyłyby termin pierwszej podwyżki stóp procentowych. Tyle, że w obecnej chwili takie oczekiwanie może być jednak nieco przedwczesne, co może sprawić, iż szczyt słabości złotego przypadnie na środę, a od czwartku sytuacja zacznie się wyraźnie poprawiać. Polityczna burza na Ukrainie, a także populistyczne sformułowania jednego z liderów węgierskiego Fideszu, iż obecny prezes banku centralnego powinien odejść ze stanowiska, nie mają tutaj większego znaczenia.

Opublikowane o godz. 16:00 dane o indeksie zaufania konsumentów Conference Board, który wyraźnie wzrósł w kwietniu – do poziomu 57,9 pkt. – można odbierać dwojako. W kontekście spekulacji związanych z jutrzejszym komunikatem FED-u, wymowa jest pro-dolarowa, ale jeżeli spojrzeć pod kątem możliwego spadku globalnego ryzyka (jeżeli FED jutro nie zaskoczy), to będzie to silny argument dla wzrostów na rynkach akcji, a więc może osłabić dolara.

EUR/USD: Celem nadal pozostają okolice 1,3265 i dalej 1,32. Nie można jednak wykluczyć krótkoterminowej korekty w najbliższych godzinach, która jednak nie powinna doprowadzić do wyraźnego naruszenia poziomu 1,3330-40.

Sporządził:

Reklama