Analitycy gorączkowo weryfikują prognozy cen paliw. To efekt wzrostu notowań na giełdach surowcowych w Londynie i w Nowym Jorku. Jeżeli tendencja nie zmieni się, ceny na stacjach pobiją historyczny rekord.

Reklama

W poniedziałek notowania baryłki na giełdzie w Nowym Jorku skoczyły o 1,75 dol., do 86,62 dol., a to znaczy, że sięgnęły najwyższych poziomów od 17 miesięcy. Choć wczoraj ceny nieznacznie spadły, analitycy twierdzą, że to tylko niewielka korekta. Pęd do wzrostu cen w najbliższych miesiącach zostanie podtrzymany.

Coraz bliżej rekordu

"Notowaniom cen ropy jeszcze daleko do szczytu z lipca 2008 r., gdy za baryłkę płacono 147 dol. Jednak paliwo w kraju, zwłaszcza benzyna, już jest bardzo drogie. Kolejna podwyżka, która czeka nas na rynku hurtowym, sprawi, że niebezpiecznie zbliżymy się do poziomów sprzed półtora roku" - mówi Urszula Cieślak, analityk BM Reflex.

Reklama

Dziś litr benzyny kosztuje średnio 4,53 zł. W połowie 2008 r. było o 20 gr drożej. Według BM Reflex na przełomie czerwca i lipca możemy przekroczyć próg 4,70 zł za litr. "Wszystko wskazuje na to, że w wakacje za benzynę będziemy płacili najdrożej w historii" - twierdzi Urszula Cieślak.

Rafał Zywert, analityk BM Reflex, dodaje, że należy spodziewać się także podwyżek cen diesla. "Olej napędowy zdrożeje, jednak rekordowego poziomu 4,72 zł za litr na pewno nie pobije. W 2008 roku diesel był droższy od benzyny o 2 grosze. Dziś paliwo to jest tańsze od benzyny o ponad 40 gr i nic nie wskazuje na to, by ta różnica została zniwelowana" - mówi.

Więcej informacji: Ceny wystrzeliły. Benzyna na stacjach będzie drożeć

p