Zdaniem prof. Uniwersytetu Warszawskiego Dominiki Maison, która przestawiła wyniki badań, posiadanie konta bankowego jest tzw. pierwszym stopniem zaawansowania bezgotówkowego. Zwróciła uwagę, że w ciągu kilku lat odsetek Polaków posiadających rachunki w bankach wzrósł o kilkanaście procent. "Mam nadzieję, że w ciągu kilku następnych lat konta będą mieli wszyscy" - powiedziała.

Reklama

Maison poinformowała, że na posiadanie konta wpływ mają czynniki demograficzne - wykształcenie i praca, oraz psychologiczne. Wśród osób pracujących na etacie 91 proc. ma konta bankowe, a wśród bezrobotnych 39 proc. Także osoby lepiej wykształcone chętniej otwierają rachunki.

Do czynników psychologicznych zaliczono m.in. niski kult gotówki, wysokie zaufanie do banków, nastawienie "protechnologiczne" oraz wysoką samoocenę sytuacji materialnej oraz wysoką ocenę własnej wiedzy finansowej.

Ankieterzy próbowali uzyskać odpowiedź na pytanie, dlaczego niektóre osoby nie mają kont bankowych. "Większość osób (72 proc. - PAP) mówiła, że nie potrzebuje konta, bo dobrze sobie radzi bez niego" - powiedziała prof. Maison. Dodała, że 65 proc. wskazało, że ma zbyt małe dochody, by otwierać konto.

Reklama

Różnica między dochodami, które uzasadniają otwarcie konta (2 tys. 57 zł), a dochodami wskazanymi jako zbyt niskie (1 tys. 734 zł) jest jednak niewielka. "To pokazuje istnienie stereotypu, iż pewne usługi bankowe są dla bogatych" - powiedziała profesor. Dodała, że 54 proc. osób nie posiadających rachunków uważa, że opłaty bankowe są zbyt wysokie, a 40 proc. po prostu nie ma zaufania do banków.

Według analizy, drugim stopniem zaawansowania bezgotówkowego jest posiadanie kart bankomatowych lub kredytowych. 80 proc. pytanych posiada karty bankomatowe i korzysta z nich, a 10 proc. nie ma takich kart. Z kolei osób, które korzystają z kart kredytowych jest tylko 28 proc., a 61 proc. nie ma takich kart. "Te wskaźniki mogą być obarczone błędem, ponieważ niektóre osoby nie odróżniają kart płatniczych od kredytowych" - wyjaśniła prof. Maison.

98 proc. badanych używa karty do wypłaty pieniędzy z bankomatów, 86 proc. płaci kartami za zakupy, z tego jednak 32 proc. deklaruje, że robi to rzadko. Osoby należące do tej ostatniej grupy najczęściej po prostu wypłacają pieniądze z bankomatów, a potem posługują się gotówką.

Reklama

"Graniczną" kwotą, po przekroczeniu której Polacy chętniej (62 proc. pytanych) płacą kartami, jest 50 zł. Poniżej tej kwoty odsetek osób, które zdecydowanie wolą gotówkę lub raczej wolą gotówkę wynosi 72 proc.

Jako trzeci, najwyższy stopień zaawansowanie bezgotówkowego wskazano bezgotówkowe płatności rachunków. Tylko 29 proc. Polaków częściej wybiera ten sposób rozliczeń. 80 proc. zdarza się osobiście dokonywać płatności lub opłacać rachunki. 45 proc. pytanych wskazało, że zdecydowanie częściej płaci rachunki gotówką niż innymi metodami.

Badanie przeprowadzono w grudniu ubiegłego roku na reprezentatywnej próbie 1 tys. Polaków, metodą wywiadów osobistych.