Sean David Morton obiecywał inwestorom same sukcesy. Twierdził, że przez ostatnie 14 lat podawał dokłądne daty wzrostów i spadków na amerykańskiej giełdzie. Wszystko to osiągnął, dzięki swoim zdolnościom psychicznym.

Reklama

Okazało się jednak, że to zwykły oszust. Pieniądze , które wpłacali mu gracze, wpłacił na konta swych fikcyjnych spółek. Nic więc dziwnego, że wreszcie zabrał się za niego nadzór giełdowy. Amerykańscy urzędnicy pozwali go do sądu. Domagają się, by sędzia nakazał zwrócić mu wszystkie pieniądze, skazał go na surową grzywnę i zabronił inwestować.