GUS podał, że realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w 2009 roku w stosunku do 2008 roku wyniósł 2,1 proc. Wcześniej w komunikacie z 14 stycznia podał, że średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw emerytów i rencistów w 2009 roku wyniósł 104,2 (wzrost cen o 4,2 proc.).

Reklama

Te dwie dane służą do wyliczania wskaźnika waloryzacji, którego używa nie tylko ZUS, ale któremu podlegają też osoby otrzymujące świadczenia z KRUS czy tzw. systemów służb mundurowych. W sumie 9,8 mln osób. Wskaźnik ten nie może być niższy niż suma wzrostu cen i tzw. zwiększenia, które nie może być z kolei mniejsze niż 20 proc. realnego wzrostu płac. W tym roku ma ono wynieść właśnie piątą część wzrostu wynagrodzeń. Wskaźnik uwzględni wzrost cen i 20 proc. wzrostu płac. Wyniesie więc 4,6 proc. (4,2 + 2,1/5 = 4,6). Rząd zakładał, że będzie to 4,1 proc., co oznacza, że musi dodatkowo znaleźć w budżecie około 0,5 mld zł.

Od marca w wyniku waloryzacji przeciętna emerytura wypłacana przez ZUS, która wynosi 1618,7 zł brutto wzrośnie o prawie 75 zł. Dzięki waloryzacji w następnym miesiącu wzrosną też kwoty najniższych gwarantowanych świadczeń emerytalno-rentowych i dodatków do emerytur i rent.

Więcej informacji: Emerytury i renty 10 mln osób wzrosną o 4,6 proc.

p

Reklama