Międzynarodowe linie lotnicze oraz dwóch inwestorów finansowych odpowiedzieli na pierwsze wezwanie do udziału w prywatyzacji Polskich Linii Lotniczych LOT. Eksperci nie mają wątpliwości, że chodzi o grupę Air France – KLM (głównego rywala potężnej Lufthansy), która dzięki połączeniu sił z LOT-em mogłaby jeszcze umocnić pozycję. Przedstawiciele polskiego oddziału Air France – KLM nie zaprzeczyli, ale odmówili komentarza. Zdzisław Gawlik, wiceminister Skarbu Państwa, przyznał zaś w rozmowie z DGP, że zainteresowanym nie jest niemiecka Lufthansa, która przez wielu ekspertów była typowana na partnera dla LOT-u.

Reklama

Specjaliści rynku lotniczego uważają, że alians z francusko-holenderskim partnerem byłby korzystny dla LOT-u i pasażerów. – Amsterdam i Paryż to dwa wielkie huby przesiadkowe, które otworzyłyby nam drogę na połączenia afrykańskie, azjatyckie i południowoamerykańskie, czyli wszystkie te, które są od dawna w obszarze zainteresowań LOT-u – mówi Zbigniew Sałek z Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk. Część tras LOT mógłby obsługiwać bezpośrednio z Warszawy, zwłaszcza że prawdopodobnie pod koniec 2011 r. w końcu otrzyma nowe boeingi 787 dreamliner.

Grupa Air France – KLM jest w tej części Europy reprezentowana przez czeskie linie CSA w ramach sojuszu lotniczego SkyTeam. Air France – KLM zrezygnowały z zakupu CSA w 2009 r., bo rząd Czech chciał za nie równowartość 750 mln zł. W przypadku LOT-u warunki będą znacznie korzystniejsze. Resort skarbu nie chce sprzedawać akcji, lecz wprowadzić inwestora przez podwyższenie kapitału spółki – tak pozyskane pieniądze zasilą LOT. Do przejęcia kontroli nad polską firmą wystarczy ok. 220 mln zł. Tyle Air France – KLM był gotowy zapłacić za CSA.

Więcej informacji: Jest trzech chętnych na zakup LOT-u

p

Reklama