Wu Ying działała jak każdy twórca piramidy - namawiała ludzi na inwestycje, obiecując gigantyczne zyski. A obywatele Chin wierzyli 28-letniej oszustce. Tyle, że ich oszczędności zamiast na giełdę, trafiały na prywatne zachcianki kobiety. Mogła sobie nawet pozwolić na ferrari - twierdzi agencja Bloomberg.

Reklama

Gdy sprawa się wydała, kobietę aresztowano. Proces był krótki, a za tak gigantyczne oszustwo mogła być tylko jedna kara - śmierć. Wyroku jeszcze nie wykonano.