"Powtarzamy te same błędy, jakie popełniliśmy rok temu - uchwalamy budżet, zdając sobie doskonale sprawę, że zapisana w nim wysokość dochodów jest niemożliwa do zrealizowania" - mówi Witold Modzelewski portalowi Money.pl Dlatego, by załatać dziurę każe on rządowi podnieść VAT do 24 procent i akcyzę na paliwa.

Reklama

Uczysz się języków? Rząd cię złupi

Dzięki temu, twierdzi Modelewski, wzrosną dochody państwa i uda się załatać dziurę budżetową. Do tego, nie ma szans, by potem podatki obniżyć - wysoki VAT i droga benzyna zostałyby polskimi normami. Według Modzelewskiego to jedyna szansa, by nie powiększać długu publicznego.

Na szczęście dla nas, jeśli rząd posłucha Modzelewskiego, jest jeszcze prezydent. Zmiany w podatkach wymagają nowych ustaw, a Lech Kaczyński zapowiedział, że zawetuje każdą podwyżkę.

Reklama