Gwiazdy showbusinessu, czy wielcy sportowcy są w szoku. Nie dość, że wartość posiadłości, za które zapłacili miliony sięgnęła dna, to jeszcze deweloper może splajtować i nie wykończy luksusowych domów. Bo rząd Dubaju, mimo wcześniejszych obietnic, nie spłaci wszystkich długów deweloperów. Sama firma prosi, by wierzyciele poczekali do maja na zwrot pożyczek - w przyszłym miesiącu firma miała spłacić 3,5 miliarda dolarów.

Reklama

>>>Tutaj metro jeździ bez maszynistów

Dubaj próbuje teraz restrukturyzować firmy. Dlatego skasowano najdroższe projekty - w tym plany budowy najwyższej wieży na świecie i nowych, sztucznych wysp. "To fatalne wieści" - mówi Rob Whichello z BNP Paribas. Według niego obecna sytuacja na rynku nieruchomości w Dubaju odstraszy wszelkich inwestorów od kupowania posiadłości. To z kolei sprawi, że kryzys będzie się pogłębiał. Dlatego finansiści mają wątpliwości, że Dubaj będzie w stanie spłacić 85 miliardów dolarów długu.

To jednocześnie koniec dzikiego rozwoju tego emiratu, który koncentrował się na szalonych inwestycjach opartych na zagranicznych pożyczkach.