Jak się dowiedzieliśmy, szef Bartimpeksu otrzyma od rządu zielone światło na dokończenie zablokowanego 10 lat temu projektu budowy gazociągu Bernau - Szczecin. Jednak pod jednym warunkiem: musi dobrowolnie wycofać się z Gas Tradingu, spółki udziałowca EuRoPol Gazu, przedsiębiorstwa zarządzającego polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego, którym płynie do Polski rosyjski gaz.

Reklama

Decyzja o usunięciu Bartimpeksu z EuRoPol Gazu zapadła w trakcie polsko-rosyjskich negocjacji gazowych. Gudzowaty ostro krytykuje jednak te ustalenia. "Towarzystwo, które podjęło takie decyzje, powinno być zweryfikowane przez prokuratora lub Trybunał Stanu" - mówi w rozmowie z DGP.

Mimo to wicepremier Waldemar Pawlak powiedział nam, że liczy na kompromis z Bartimpeksem. "Jest pewna przestrzeń do zaoferowania spółce, która wychodzi z EuRoPol Gazu. Warto zastanowić się na przykład, czy nie można przychylnie odnieść się do inicjatywy Aleksandra Gudzowatego i pozwolić mu zbudować gazociąg Bernau - Szczecin" - tłumaczy wicepremier i minister gospodarki.

Bernau - Szczecin to projekt rurociągu, który miałby połączyć systemy gazowe Polski i Niemiec. Bartimpex chciał go wybudować wspólnie z niemieckim koncernem VNG do 2005 roku. Inwestycja, mimo że strony miały już pozwolenie na budowę, została jednak zablokowana. Dzięki niej do Polski można byłoby sprowadzać nawet 5 mld m sześc. gazu rocznie. Dziś Ministerstwo Gospodarki chce, by projekt - wyceniany na 100 mln zł - został zrealizowany wspólnie z PGNiG. Budowa mogłaby zostać zakończona za dwa lata.

Reklama