NFZ twierdzi, że zabraknie około 1,5 miliarda złotych na leczenie. To oznacza, że nie będzie na podwyżki, a wiele zabiegów mocno się opóźni. Do tego banki mówią już szpitalom nie. Instytucje wiedzą, że pożyczonych pieniędzy nie zobaczą i będą musiały na szpitale nasyłać komorników.

Reklama

>>>Dramat NFZ nie ma za co leczyć Polaków

Zresztą sam NFZ nie chce się zadłużać. "Dostępny byłby tylko kredyt komercyjny, na warunkach ogólnych. Nie wyobrażam sobie sytuacji, by NFZ wziął 2 - 3 mld zł kredytu, a potem ponosił 300 mln zł kosztów rocznie za jego obsługę" - mówi" w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes funduszu, Jacek Paszkiewicz.

Pieniędzy zabraknie przez kryzys. Spadają wpływy ze składek ZUS i KRUS, do tego fundusz wydał już wszystkie rezerwy. A sytuacja polskiej służby zdrowia jest już i tak fatalna. Na leczenie wydajemy, według OECD najmniej spośród wszystkich państw członkowskich. Gorzej ma tylko Turcja i Meksyk.

Reklama