Rząd nie zabiega o pomoc Komisji Europejskiej mimo fiaska dotychczasowych polsko-rosyjskich rozmów w sprawie dostaw gazu. Komisja twierdzi, że może się włączyć w negocjacje. Za dwa tygodnie kończy się krótkoterminowy kontrakt na dostawy 1 mld m sześc. rosyjskiego gazu ziemnego do Polski. Tymczasem wciąż nie widać końca negocjacji w sprawie długoterminowych dostaw brakującego nam surowca. Zdaniem Janusza Kowalskiego, niezależnego analityka rynku, w tej sytuacji rząd jak najszybciej powinien zwrócić się o interwencję do Komisji Europejskiej.

Reklama

Jak ustalił Forsal.pl, wbrew wcześniejszym doniesieniom mediów, że Unia Europejska nie chce angażować się w spór między Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem a rosyjskim Gazpromem, KE nie wyklucza wsparcia. Ferran Tarradelas Espuny, rzecznik komisarza ds. energii, przyznał nam, że KE bacznie obserwuje rozwój sytuacji, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa dostaw surowca. "Jeśli strona polska zwróci się do nas w tej sprawie, Komisja z uwagą jej wysłucha" - zapewnił. Do tej pory polski rząd nie kontaktował się jednak z Komisją. Maciej Woźniak, główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa energetycznego, nie wyklucza jednak takiej możliwości w przyszłości.

Więcej informacji: Bruksela może pomóc Polsce w rozmowach z Rosją o gazie

p