Z danych Ministerstwa Finansów (MF) wynika, że system janosikowego, zakładający, że bardziej zamożne samorządy oddają część swoich dochodów na rzecz tych mniej zasobnych, coraz bardziej ciąży płatnikom tej daniny. Przy niezmieniającej się radykalnie liczbie gmin, które są zobowiązane płacić, zsumowana kwota wszystkich wpłat w ostatnich latach rośnie. W bieżącym roku 94 gminy wpłaciły prawie 614 mln zł (średnio 6,5 mln na jednostkę), a w roku przyszłym 106 gmin wpłaci łącznie prawie 700 mln zł (średnio 6,6 mln).
To kwestia dobrej koniunktury i zwiększających się wpływów podatkowych samorządów. Pamiętajmy jednak, że mówimy o sytuacji sprzed dwóch lat, bo z takim opóźnieniem janosikowe jest naliczane. Tak długo, jak trwa koniunktura, wszystko jest w miarę porządku. Gorzej, gdy następuje spowolnienie gospodarcze, jak np. w 2009 r., co się jeszcze zbiegło z obniżeniem stawek podatkowych, a samorządowi płatnicy janosikowego muszą płacić za eldorado sprzed dwóch lat – mówi dr Aleksander Nelicki, ekspert od finansów komunalnych.
Lwia część przyszłorocznych wpłat będzie tradycyjnie pochodzić od Warszawy, która odda innym jednostkom aż 368,6 mln zł. A przypomnijmy, że to tylko wpłata na szczeblu gminnym. Bo stolica płaci jeszcze na szczeblu powiatowym (jako miasto na prawach powiatu) – w 2019 r. będzie to prawie 683 mln zł. Łącznie wpłaci więc ponad 1 mld zł. W historii janosikowego tylko raz zdarzyła się podobna wysokość wpłaty – w 2009 r.
Reklama
Na szczeblu wojewódzkim tylko jeden region dokona w przyszłym roku wpłaty – Mazowsze. I to sporej, bo wynoszącej ponad 509 mln zł – o 132 mln zł więcej niż w tym roku.
Reklama
Wpłaty na janosikowe to jednocześnie pieniądze, których nie wydamy na drogi, doposażenie szpitali czy wodociągi – zwraca uwagę Marta Milewska z urzędu marszałkowskiego województwa mazowieckiego. – Wpłaty wydają się zbyt wysokie i konieczne są jakieś rozwiązania systemowe. Pytanie, jak zachowa się rząd i czy rozwiązanie będzie korzystne dla Mazowsza. Na razie nasz region ratuje to, że po wyroku TK z 2014 r. ustawodawca przygotował by-pass w postaci obniżenia naszej corocznej wpłaty – dodaje.
Doktor Nelicki przypomina, że koszty utrzymania obecnego systemu janosikowego od kilku już lat ponosi budżet państwa. – Rząd przyjął niegdyś dziwaczną konstrukcję, zgodnie z którą obniżono wpłaty Mazowsza, a żeby beneficjenci janosikowego nie byli stratni, budżet państwa wyrównanie tej różnicy wziął na siebie. Przy czym pieniądze te biorcy janosikowego mogli wydać tylko na drogi – wskazuje dr Nelicki i dodaje, że formalnie nic nie zobowiązywało ustawodawcy do tego, by wyrównywać straty beneficjentom. – To raczej była decyzja polityczna – kwituje ekspert.
W rozmowie z DGP nowo wybrany prezydent stolicy Rafał Trzaskowski twierdzi, że nie ma problemu z samym janosikowym, lecz z tym, jak jest ono skonstruowane. Jego zdaniem system nie może być "narzędziem do karania Warszawy przez rządzących".
Z tą tezą zgadza się Rafał Szczepański, lider inicjatywy STOP Janosikowe. – W Polsce wielkie reformy potrafią dokonać się w ekspresowym tempie. A sprawa reformy janosikowego ciągnie się od lat. To kwestia woli politycznej, której do tej pory brakowało. Przy okazji karmiono w ten sposób tzw. kompleks warszawski. Wielu polityków cieszyło się, że można przy okazji upokarzać stolicę – twierdzi Szczepański.
To nie my wymyśliliśmy ten system, tylko rząd Leszka Millera. Pracujemy nad reformą, bo też uważamy, że system jest wypaczony – odpowiada jeden z polityków PiS.
Pytanie jednak, jak rząd zachowa się w sytuacji przetasowania na szczeblu sejmików województw. PiS już przejął samodzielnie sześć, głównie na ścianie wschodniej. A tamtejsze województwa z tytułu wpłat od Mazowsza pobierają rocznie nawet po kilkadziesiąt milionów złotych. Jeśli tymi regionami zaczną zarządzać marszałkowie z PiS, resort finansów raczej nie będzie dążył do tego, by zrobić im krzywdę.
Ministerstwo, pytane o sprawę reformy janosikowego, konsekwentnie odpowiada, że prace nad kompleksowymi zmianami trwają. – Najbardziej optymalnym terminem wprowadzenia nowych zasad będzie 2019 r. Tak, aby stanowiły one podstawę do wyliczenia subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego na 2020 r. – podaje MF.
Jak słyszymy w resorcie, przy ustalaniu wpłat na janosikowe nowe rozwiązania będą uwzględniały wskazania Trybunału Konstytucyjnego dotyczące m.in. zagwarantowania jednostkom samorządu terytorialnego zachowania "istotnej części dochodów na realizację zadań własnych".