Jak wskazuje analityk Gold Finance Łukasz Wiejak cięcia stóp procentowych w Polsce oraz zapowiedzi ich kolejnych obniżek powodują, że osoby posiadające nadmiar gotówki nie są już przekonane, by trzymać ją na lokatach.

Reklama

Może okazać się, że w najbliższym roku lokaty bankowe nie będą chroniły nas przed inflacją, ale sposobów inwestowania jest całe mnóstwo. Jedne są proste i pewne, inne agresywne - bardziej dochodowe, ale mniej pewne - podkreśla.

W jego opinii potencjalni inwestorzy powinni na początek zapoznać się z podstawowymi sposobami inwestowania, aby móc świadomie wybrać najbardziej odpowiadającą im opcję.

Od kilku lat zauważalny jest trend coraz częstszego budowania portfeli inwestycyjnych w oparciu o aktywa, których ceny zmieniają się z uwagi na proporcje popytu i podaży, a nie wyłącznie z powodu spekulacji, z czym mamy doświadczenia na rynkach finansowych. Bardzo ciekawie wygląda w tej chwili rynek alkoholi ekskluzywnych - win i whisky oraz dzieł sztuki - powiedział.

Reklama

Jak tłumaczył, wzrost zainteresowania inwestycjami na rynkach alternatywnych jest przede wszystkim spowodowany tym, że są one bardziej zrozumiałe i łatwiejsze w obserwacji dla osób niemających przygotowania finansowego. Trzeba jednak pamiętać, że tego typu instrumenty są również mniej płynne od akcji czy obligacji skarbowych i wyjście z takiej inwestycji z dnia na dzień jest praktycznie niemożliwe - podkreślił Wiejak.

Innym sposobem na lokowanie nadmiaru kapitału może być złoto, do czego przekonuje wiceprezes Mennicy Wrocławskiej Piotr Wojda. Problemy, z jakimi od wielu kwartałów borykają się światowe gospodarki nie zostały rozwiązane. Szefowie banków centralnych w celu złagodzenia skutków kryzysu znacząco zwiększyli podaż pieniędzy na rynku. Takie działania muszą doprowadzić do wzrostu inflacji - wskazał.

Dodał, że w momencie utrzymującej się niepewności i trwającego spowolnienia gospodarczego, inwestorzy instytucjonalni jak i indywidualni poszukiwać będą bezpiecznych aktywów. Bezpiecznym i opłacalnym rozwiązaniem nie tylko chroniącym przed inflacją, ale i zapewniającym zysk, jest lokowanie środków w trwałe walory inwestycyjne, czyli np. złoto - powiedział.

Reklama

Stwierdził, że charakteryzuje się ono odpornością na wahania rynkowe oraz wysoką płynnością, co czyni je optymalną inwestycją w czasach niepewności.

Do złota na początku grudnia przekonywał też prezes McAlvany Financial Group, David McAlvany, który prognozował, że w ciągu najbliższego roku cena kruszcu może znacząco wzrosnąć. Można spodziewać się 2300-2500 dolarów za uncję złota w ciągu roku, a na koniec 2013 r. ok. 2000 dolarów za uncję - mówił.

Obecnie za uncję złota trzeba zapłacić ok. 1662 dolary za uncję.

McAlvany dodał, że w najbliższym roku zwyżki są też możliwe na rynku ropy. Szczególnie jeśli niepewność geopolityczna nadal będzie dominować na Bliskim Wschodzie - wskazał.

Z kolei analityk DM Banku BPS Kamil Artyszuk stwierdził, że seria ostatnich danych makroekonomicznych wskazuje na silne spowolnienie w polskiej gospodarce. W pierwszej fazie dekoniunktury inwestorzy zorientowani są przede wszystkim na bezpieczne aktywa, tj. obligacje skarbowe. Obecnie papiery skarbowe są drogie, ale alternatywą są obligacje korporacyjne dużych silnych spółek - wskazał.

Dodał, że przy wyborze papierów korporacyjnych inwestorzy powinni zwrócić uwagę m.in. na to, czy dana spółka terminowo reguluje swoje zobowiązania.