Na biurkach urzędników Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego leży gorący dokument z Brukseli. To raport końcowy z audytu Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (PO KL). Podsumowuje, jak wydajemy unijne pieniądze. Wynika z niego, że Komisja chce nałożyć na Polskę dwie kary. Pierwsza: mamy zwrócić blisko 50 mln zł, które wydaliśmy na informatyzację urzędów pracy. Druga: oddać Brukseli 5 proc. wartości umów podpisanych w ramach pierwszego priorytetu PO KL (chodzi o blisko 70 mln zł).
– Na temat sankcji trwa jeszcze rozmowy między Komisją a stroną polską – przyznaje „DGP” Cristina Arigho, rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. zatrudnienia i spraw socjalnych. I dodaje: – Główne nieprawidłowości odkryte przez audytorów Komisji dotyczyły procedur wyłaniania wykonawców.
Według naszych ustaleń chodzi o uchybienia przy zlecaniu prac nad aplikacją Syriusz. System miał być zintegrowaną cyfrową bazą wiedzy o bezrobociu i funkcjonowaniu pomocy społecznej w Polsce. Jest tworzony od 2003 roku. Najpierw przez departament informatyki resortu pracy, potem przez podległe mu Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich (CRZL). Audytorzy odkryli, że kierujący tym projektem urzędnicy omijali procedury przetargowe. A wybrana arbitralnie przez urzędników firma Sygnity zbudowała aplikację w zaledwie siedem dni. Odpowiedzialny za jej odbiór Zbigniew Olejniczak, ówczesny dyrektor w CRZL, odebrał ją zaledwie w jeden dzień. – Gdy audytorzy przyjechali do Polski, okazało się, że aplikacja nie działa – wspomina urzędnik z resortu pracy.
Oficjalnie ministerstwo sprawy nie chce komentować. – Raport ma klauzulę „limited” nadaną przez KE. Jest przeznaczony do użytku wewnętrznego – tłumaczy rzecznik Bożena Diaby.
Reklama
Jednak Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przyznaje, że zarzuty są bardzo poważne. Będziemy musieli zapłacić karę, teraz negocjujemy tylko jej wysokość. – Mało prawdopodobne, abyśmy się wymigali, sam tytuł raportu zapowiada, że to ostateczna decyzja – ubolewa ważny urzędnik.
Reklama
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że Zbigniew Olejniczak, który nadzorował i zatwierdził Syriusza, awansował. Od roku jako dyrektor Centrum Projektów Informatycznych MSWiA nadzoruje wydawanie środków unijnych wartych 2 mld zł.