"Przez miliard lat nie sądziłem, że Brytyjczycy uratują nas przed bankructwem. To powrtó do czasów, gdy byliśmy pod jarzmem ich imperium" - mówi agencji Bloomberg Dan Murphy, jeden z byłych bojowników IRA. Wtóruje mu kolejny żołnierz irlandzkiego podziemia. "To wielki wstyd, że przyjęliśmy pomoc z Londynu. Przecież walczyliśmy, by pozbyć się stąd Anglików na zawsze. Tymczasem rząd znów sprzedaje nas w brytyjską niewolę" - mówi Joe Doherty. Podobne nastroje panują wśród polityków “To nasz najgorszy dzień" - dodaje polityk partii Fianna Fail Ned O’Keefe.

Reklama

Jednak rząd nie widzi nic złego w przyjęciu brytyjskich pieniędzy. Bez nich nie dałoby się uniknąć bankructwa. Jednak ludzie nie wierzą w zapewnienia władz. Zwłaszcza, że Wielka BRytania nie musiała pomagać sąsiadowi - nie jest przecież częścią euro strefy. Dlatego, dla obywateli to nie zwykła, sąsiedzka pomoc, a próba odzyskania kontroli nad Irlandią. Zwłaszcza, że pomoc przynał minister skarbu pochodzący, ze znienawidzonej na Szmaragdowej Wyspie, partii konserwatywnej.