Resort skarbu przygotowuje LOT do prywatyzacji. Nowy właściciel jest poszukiwany wśród partnerów z branży, jak też inwestorów finansowych. Zdaniem wiceministra Gawlika nie można więc z góry założyć, że zwolnienie 400 osób (mają odejść do końca marca) jest wystarczające – trzeba się liczyć z kolejnymi cięciami. W LOT pracuje w sumie nadal około 3,5 tys. osób.

Reklama

Eksperci uważają, że wśród pracowników, których dotkną zwolnienia, może się znaleźć nawet sam prezes spółki Sebastian Mikosz. Jednak on sam uważa, że zmiany prowadzone w liniach lotniczych już przyniosły pozytywne efekty – strata za 2009 rok ma być mniejsza niż za 2008 rok, kiedy ujemny wynik przekroczył 730 mln zł.

"2010 rok będzie bardzo trudny. Jako linia lotnicza nie zakładamy, że rynek nam pomoże. To my musimy sami sobie pomóc. Otwieramy nowe połączenia, konsekwentnie dążymy do całkowitej modernizacji floty" - powiedział PAP Sebastian Mikosz, komentując informacje o inwestorach dla LOT.

Szef PLL zapewnia, że przewoźnikowi przybyło pasażerów. Udało się zawrzeć wiele porozumień z wierzycielami i zredukować zadłużenie. Do sukcesów Mikosza eksperci zaliczają też pozyskanie nowoczesnych boeingów 787 dreamliner, które zaczną latać pod polską banderą w 2012 roku.

Reklama