Zainteresowani prywatyzacją Polskiej Żeglugi Bałtyckiej mogą do dziś składać oferty na zakup firmy. W tej chwili jedynym kandydatem do przejęcia akcji największego polskiego przewoźnika promowego jest duński armator DFDS. Z rywalizacji wycofała się szwedzka Stena Line.

Reklama

Jeśli DFDS zdecyduje się złożyć ofertę, do przejęcia PŻB wystarczy jej tylko 50 mln zł. Duńczyków stać na taki wydatek – firma posiada 65 statków, którymi na trasach między Danią, Szwecją, Norwegią, Holandią i Wielką Brytanią transportuje 1,8 mln pasażerów.

Dla porównania PŻB ma tylko cztery promy, i co ciekawe, jeden z nich od kilku miesięcy czarteruje właśnie Duńczykom. Jednostka pływa na linii Świnoujście–Ystadt.

Więcej informacji: W walce o polską żeglugę bałtycką liczą się już tylko Duńczycy

p

Reklama