W Sejmie zaczynają się prace nad prezydenckim projektem ustawy obniżającej wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Obecne rozwiązanie przewiduje stopniowe wydłużanie i zrównanie wieku dla obu płci na poziomie 67 lat. Co cztery miesiące kalendarzowe bariera podnoszona jest o jeden miesiąc, co oznacza, że od października wiek emerytalny będzie wynosił 61 lat dla kobiet i 66 lat dla mężczyzn.
Jak pokazuje nasz sondaż, obniżenie wieku cieszy się największym poparciem wśród najstarszych i najmłodszych Polaków, czyli w grupach 19–34 lata – tu wynosi powyżej 60 proc. – oraz 44 lata i więcej, gdzie przekracza 70 proc. Pierwsi na starcie kariery zawodowej nie chcieliby zbyt długo pracować i nie dostrzegają z dłuższej pracy ewentualnych korzyści dla ich emerytur. Drudzy zbliżają się do granicy wieku emerytalnego i widzą potencjalne korzyści z przejścia na emeryturę.
Najwięcej przeciwników obniżenia wieku emerytalnego jest w grupie 35–44 lata, będących w środku kariery zawodowej. W ich przypadku istotnym argumentem może być to, że koszty obniżenia wieku wpłyną na podwyżkę podatków.
Reklama
Ciekawie odpowiedzi na to pytanie rozkładają się, jeśli weźmiemy pod uwagę sympatie polityczne. W zasadzie elektorat każdej partii popiera obniżkę. Jest za nią ponad połowa wyborców PO czy Nowoczesnej. Jedynym wyjątkiem jest PSL – aż 66 proc. jego wyborców jest przeciw. Wyjaśnieniem jest to, że jeszcze przez rok rolnicy mogą przechodzić na emeryturę w wieku 55 lat (kobiety) i 60 lat (mężczyźni), więc nowa ustawa wiek emerytalny im podwyższy.
Reklama
Zapytaliśmy także o dwa brane pod uwagę rozwiązania. Po pierwsze o wprowadzenie stażu jako dodatkowego kryterium. 33 proc. pytanych jest za, o ile pozwoli to przechodzić na emeryturę wcześniej, niż wynosi granica wieku emerytalnego. Taki jest postulat związków. Ponaddwukrotnie mniejszym poparciem cieszy się pomysł ograniczenia możliwości przechodzenia na emeryturę po osiągnięciu ustawowego wieku, o ile ktoś odpowiednio długo nie pracował. To wariant, który podoba się w rządzie, bo zmniejsza koszty obniżenia wieku dla finansów publicznych. Inny pomysł, który także słychać w rządowych kuluarach, to zakaz łączenia emerytury z pracą, co także miałoby zmniejszyć koszty operacji. Tu wprawdzie liczba zwolenników jest większa, bo sięga 32 proc., ale przeciwników jest 41 proc.
Wyniki sondażu potwierdzają, że w trakcie prac w Sejmie nad prezydencką ustawą PiS będzie pod potężną presją, by wiek obniżyć. Z drugiej strony pokazane przez rząd koszty całej operacji wskazują, że jeśli ustawa zostanie przyjęta w obecnej wersji, to już pod koniec tej kadencji łączne koszty obniżenia wieku emerytalnego i programu 500 plus przekroczą 40 mld zł, czyli 2 proc. PKB.