Jak wynika z informacji "DGP", związane z lewicą Centrum im. Ignacego Daszyńskiego szykuje ostrzeżenie publiczne mające pokazać związki stron sporu z rynkiem kapitałowym. Z kolei Fundacja Obywatelskiego Rozwoju opublikowała swoją korespondencję z resortami pracy i finansów w sprawie ujawniania wszystkich osób zaangażowanych w przygotowanie przeglądu systemu emerytalnego.
W ciągu tygodnia ma być gotowy raport Centrum Daszyńskiego.
Chcemy odkryć karty, kto za kim stoi w debacie o OFE. Jej uczestnicy nie zawsze są niezależnymi ekspertami, a często reprezentują konkretne interesy – mówi Tomasz Kalita z Centrum.
Na celownik mają być wzięci zarówno obrońcy OFE, jak i jego przeciwnicy. Poza tym inne instytucje zajmujące stanowisko w sporze, m.in. Fundacja Obywatelskiego Rozwoju Leszka Balcerowicza, Instytut im. Adama Smitha, Komitet Obywatelski ds. Bezpieczeństwa Emerytalnego, ale także Rada Gospodarcza przy premierze.
Reklama
Centrum chce sprawdzić ich związki z rynkiem kapitałowym, a zwłaszcza PTE. DGP poznał fragment raportu dotyczącego właśnie rady, w którym napisano, że większość doradców premiera miała lub wciąż ma związek z powszechnymi towarzystwami emerytalnymi, które zarządzają otwartymi funduszami emerytalnymi. Ich udział w Radzie Gospodarczej może mieć zatem istotny wpływ na dalsze losy polskiego systemu emerytalnego. Choć akurat w sprawie OFE rada dwa lata temu przechyliła szalę na stronę ministra finansów Jacka Rostowskiego i minister pracy Jolanty Fedak w rządowym sporze o obcięcie składki do II filaru.
Reklama
FOR Balcerowicza zapewnia, że nie ma nic przeciw prześwietlaniu. – Jedną z naszych głównych zasad jest transparentność. Informacje o wszelkich formach współpracy z instytucjami finansowymi są na naszej stronie internetowej – zapewnia Marek Tatała, ekspert FOR.
On sam wysłał do resortów pracy i finansów pisma z żądaniem ujawnienia wszystkich osób z tych ministerstw i spoza nich biorących udział w przygotowaniu rządowego przeglądu emerytalnego. Oba resorty odpowiedziały, że nikt poza pracownikami nie przygotowywał raportu. Jako osobę odpowiedzialną za jego powstanie resort finansów wskazał szefa tego ministerstwa Jacka Rostowskiego i ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza, a resort pracy dorzucił do tego grona wiceministra Marka Buciora.
FOR-u to nie zadowala. Marek Tatała wysłał właśnie kolejne pytanie, w którym chce, by resorty wskazały konkretnych urzędników uczestniczących w przygotowaniu dokumentu.
Chodzi o to, by osoby w administracji publicznej czuły się odpowiedzialne za pracę, którą wykonują, zwłaszcza że chodzi o dokument, w którym jest dużo błędów czy manipulacji i który ma być uzasadnieniem faktycznej likwidacji drugiego filaru – mówi Tatała.
Zupełnie inaczej patrzy na to resort finansów. – Ta prośba jest próbą wciągnięcia tych osób w spór quasi-polityczny lub próbą wywierania presji na urzędnikach administracji państwowej. Pełną odpowiedzialność za przegląd ponoszą ministrowie finansów i pracy – mówi wiceminister finansów Izabela Leszczyna.
Jednak bez względu na ocenę samego pomysłu, finał sprawy może się okazać bardzo ważny. Jeśli Marek Tatała nie dostanie pozytywnej odpowiedzi, poprosi o rozstrzygnięcie sąd administracyjny. A to może być precedens. Już raz FOR wygrał przy okazji OFE, ale wtedy nie chodziło o szeregowych urzędników, ale zewnętrznych ekspertów, którzy doradzali prezydentowi w sprawie poprzedniej ustawy dotyczącej II filaru.